Świątecznie.........
Kochani nasi!!
Życzymy Wam radosnych, spokojnych Świąt!
Abyśmy następne Boże Narodzenie spędzali w tych naszych wymarzonych, właśnie budowanych domach...
Merry Christmas!!
Lawendowcy
Kochani nasi!!
Życzymy Wam radosnych, spokojnych Świąt!
Abyśmy następne Boże Narodzenie spędzali w tych naszych wymarzonych, właśnie budowanych domach...
Merry Christmas!!
Lawendowcy
Niezły agent z tego naszego adwokata. Podpisaliśmy umowę przedwstępną jakieś 3-4 miesiące temu, a On jej dotychczas nie wysłał do drugiej z zainteresowanych stron. Dlaczego? mówi, że generalnie to ta umowa to mu się wogóle nie podoba- tzn. sformułowanie jej. Że wszystkie takie przesunięcia jak to teraz działałyby na naszą niekorzyść. A On się na to zgodzić nie może..... Wyjątkowo dba o nasze interesy...
Niezły pacjent...... Oby się to wszystko nie zemściło :)
Ochłonęliśmy z pierwszego szoku, radości czy jak to jeszcze nazwać......
Na spokojnie przestudiowaliśmy wszystkie punkty decyzji. Wiemy już co i jak. Teraz znów czekanie. Mam wrażenie, że nasze budowanie domu a tym samym ten blog składa sie tylko i wyłącznie z czekania. Ech...... przed nami znów 4 tygodnie kiedy mogą wpłynąć ewentualne sprzeciwy. Coś mi się zdaje, że tutaj sąsiedzi mogą protestować po każdym najmniejszym piśmie. Generalnie nadziwić się temu nie mogę. No bo jak dla mnie to gdyby nie chcieli, żebyśmy sie tam budowali to zgłosili by to na samym początku kiedy ukazało się ogłoszenie. Cóż...... inny kraj inne zwyczaje..... :)
Ale, ale wracając do tematu! Po 4 tygodniach jeszcze 3 dni robocze na uprawomocnienie i znów powinniśmy dostać decyzję z County Council. Żółtą. Nie wiem dlaczego to takie istotne ale wszyscy to podkreślają. Żółte papiery........ chyba, że uznają nas za wariatów, że chcemy się budować.............. :) Co później??!! Zobaczymy.....
Mam właśnie przed sobą pismo z County Council..............
Stało się!! Mamy zgodę!!!
BUDUJEMY DOM!!!!!!!!!!!!!
Muszę siąść i na spokojnie przetłumaczyć wszystko, jest 17 warunków które muszą być spełnione i zachowane.
Ech......., który to już raz czekamy na coś jak na zbawienie....??!!
Czasem mam już dosyć.
Odliczamy ostatnie dni do terminu wydania decyzji. 7 dni. STRASZNIE długo... Ale jak to się mówi: pożyjemy -zobaczymy. Wóz albo przewóz.
Opcjonalnie Nowa Zelandia...
Trzymajcie kciuki.